Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ćwok
Administrator
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:41, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
poczekamy, zobaczymy, a ty nie zaprzeczaj słowom moderatora, bo ostrzeżenie dostaniesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
aaa4
Wtajemniczony
Dołączył: 24 Sie 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:33, 24 Sie 2017 Temat postu: |
|
marzysz, patrzysz w sufit, cos sobie szkicujesz, jakbys pozjadal wszystkie rozumy i mial mnostwo czasu, a potem pojawiasz sie i z nonszalancja, ale grzecznie, mowisz ni stad, ni zowad: Trzeba aresztowac proboszcza, to on udusil tego dzieciaka, zeby sie nie wygadal".Po rozwiklaniu tych czterech spraw "dziki" zostal inspektorem, potem komisarzem i wciaz godzinami szkicowal cos na kolanie, opierajac notes na wymietych spodniach. Przed dwoma tygodniami zaproponowano mu prace w Paryzu. Opuscil wiec pokryte graffiti sciany biura, w ktorym przepracowal dwadziescia lat.
Do tej pory nie odczuwal monotonii zycia, ale przeciez czasami ludzie potwornie go nudzili! Zbyt czesto wiedzial z gory, co moze od nich uslyszec. Za kazdym razem, gdy zdarzylo mu sie pomyslec: "Teraz facet powie to i to", mial do siebie zal, uwazal, ze zachowuje sie odrazajaco, zwlaszcza jesli facet mowil wlasnie to, co Adamsberg przewidzial. Wtedy cierpial i blagal wszystkich bogow, by obdarzyli go laska niewiedzy.
Jan Baptysta Adamsberg siedzial przy kawie w barku na wprost paryskiego komisariatu. Czy teraz wiedzial juz, dlaczego nazwano go "dziki"? Tak, to i owo juz zrozumial, ale tez ludzie uzywaja slow, wypaczajac ich znaczenie. Zwlaszcza on. Z pewnoscia tylko Paryz mogl przywrocic mu skalny swiat, ktorego tak bardzo potrzebowal.
Paryz, miasto z kamienia.
Co prawda byly tu drzewa, to nieuniknione, ale co tam drzewa,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aaa4
Wtajemniczony
Dołączył: 24 Sie 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:23, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
CRV113 - obecnosc we krvi Lisy Grayson w chwili wystapienia DIC oraz trzy i pol miesiaca pozniej. Sarah siedziala w dyzurce pielegniarek na oddziale ginekologii i poloznictwa i napisala w notesie: CRV113. CRV113 - sztuczny wirus wyprodukowany wiele lat temu w laboratorium w Cambridge. Musiala pojsc na obchod i uzupelnic opisy historii chorob, ale odkrycie wirusa sprawialo, ze nie byla w stanie na niczym innym sie skoncentrowac. Pielegniarki w dalszym ciagu staraly sie jej unikac. Doskonale zdawala sobie sprawe z ich chlodu - zawsze zle to na nia wplywalo - dzis jednak nie odczuwala tego tak bolesnie. Kawalki wreszcie zaczynaly sie ukladac w calosc. Zblizal sie koniec koszmaru. CRV113 - stworzony w celu przyspieszania krzepniecia krvi. Zakazenie czyms takim musialo byc odpowiedzialne za rozwiniecie sie DIC u Lisy.
-Doktor Baldwin...
Pielegniarka, ktora sie do niej odezwala, Joanne Delbanco, byla mniej wiecej w wieku Sarah. Swego czasu mialy niezly kontakt, raz nawet poszly we dwie na kolacje, teraz jednak nie zamienialy ze soba ani jednego "zbednego" slowa. Kolejna ofiara CRV113.
-O, czesc, Joanne! - powiedziala Sarah z przesadna przyjacielskoscia.
-Doktor Baldwin, ma pani goscia. Kobieta. Koniecznie chciala sie z pania zobaczyc, jest bardzo zdenerwowana. Zaprowadzilam ja do dyzurki. Nie chciala powiedziec, o co chodzi.
-Dziekuje... - pielegniarka odwrocila sie i zaczela odchodzic -...ci... Dyzurka lekarska znajdowala sie w koncu korytarza. Idac szybkim krokiem w jej kierunku, Sarah przerzucila w myslach liste kobiet, ktore moglyby zechciec ja nagle odwiedzic. Nie znajdowala sie na niej Annalee Ettinger.
-Boze, jak sie ciesze, ze jestes - zaczela Annalee. Lezala na waskiej kozetce, ubrana w koszule nocna i pikowany
szlafrok. Podciagnela wysoko kolana. Na policzkach blyszczaly jej slady po struzkach lez. Sarah usiadla obok niej i odruchowo polozyla dlon na ciezarnym brzuchu Annalee. Nawet przez szlafrok czula silny, nieregularny skurcz macicy.
-sciskaj mnie za reke, az przejdzie - powiedziala. - Nie | boj sie, Annalee.
Wszystko bedzie dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|